Nasze wyprawy>Dalekie Południe
Cieśnina Magellana 2014
Przylądek Horn to skalny cypel na krańcu Ameryki Południowej. Jego zła sława sięga XVI w. Zdarzały się przypadki, że żaglowce próbowały przebić się z oceanu na ocean przez 10 miesięcy. Powodem trudności były silne i zmienne wiatry, głównie zachodnie, wysokie fale, sięgające 30 metrów (to całe 10 pieter!) oraz duża kra zima. Statki duże, które nie ślizgały się po falach, lecz się w nich zanurzały, miały poważne trudności z utrzymaniem sterowności. Łącznie zatonęło tam 800 statków, a wraz z nimi 10 tys. ludzi.
Już samo to rodzi dreszczyk emocji, kusi aby tam dotrzeć i opłynąć ten groźny kawałek skały. Lecz to nie koniec przygód. Na północny zachód od Hornu leży Patagonia. Poprzecinana kanałami dżungla wraz z dziewiczymi lodowcami opadającymi aż do samej wody. Dlatego postanowiliśmy wyruszyć z Punta Arenas i na dwa tygodnie zagłębić się Patagońskiej głuszy. Nie na tu żadnych osad ludzkich, nie działają telefony komórkowe. Wszędzie króluje dziewicza przyroda.
Takie warunki to idealne środowisko dla dzikich zwierząt, które żyją tu spokojnie nie niepokojone przez człowieka. Na trasie rejsu znajdziemy kolonie lwów morskich, pingwiny Magellana. Jest także spora szansa na spotkanie z wielorybami, które żerują u ujścia fiordów.
Po wypłynięciu na Pacyfik zawrócimy i pożeglujemy na wschód. Nasza trasa znów będzie wiodła kanałami lecz tym razem pejzaż urozmaicą olbrzymie Patagońskie lodowce z głośnym trzaskiem cielące się do fiordów. Będzie okazja pożeglować trochę w lodzie.
Na koniec wypłyniemy znów na otwarte wody by okrążyć pod żaglami osławiony przylądek Horn. Jeśli neptun bedzie łaskawy to może uda się także wylądować na Isla de Hornos i zrobić pamiątkowe zdjęcie przy pomniku Albatrosa.
Na koniec wypłyniemy znów na otwarte wody by okrążyć pod żaglami osławiony przylądek Horn. Jeśli neptun bedzie łaskawy to może uda się także wylądować na Isla de Hornos i zrobić pamiątkowe zdjęcie przy pomniku Albatrosa.
Jacht i kapitan
s/y Isfuglen, przez przyjaciół i znajomych nazywany Zimorodkiem, to niespełna 14metrowy, stalowy jacht duńskiej konstrukcji Borghegn OC 45 został zbudowany z myślą o rejsach po wodach dalekich i zimnych.
Jak dobrze sprawdza się w najtrudniejszych warunkach, Zimorodek przekonał się dopiero na swoje trzydzieste urodziny, kiedy w 2008 roku wciągnął na flagsztok polską banderę i wyruszył spełniać żegarskie marzenia. Od tej pory s/y Isfuglen odwiedził już Islandię, Grenlandię, opłynął Spitsbergen, żeglował na Karaibach i wzdłuż wybrzeży Stanów Zjednoczonych – i dwukrotnie przemierzył Atlantyk.
Dane techniczne jachtu
Jak dobrze sprawdza się w najtrudniejszych warunkach, Zimorodek przekonał się dopiero na swoje trzydzieste urodziny, kiedy w 2008 roku wciągnął na flagsztok polską banderę i wyruszył spełniać żegarskie marzenia. Od tej pory s/y Isfuglen odwiedził już Islandię, Grenlandię, opłynął Spitsbergen, żeglował na Karaibach i wzdłuż wybrzeży Stanów Zjednoczonych – i dwukrotnie przemierzył Atlantyk.
Dane techniczne jachtu
- Długość: 13,8 m
- Szerokość: 4.0 m
- Zanurzenie: 2,20 m
- Wyporność: 18 t
- Typ ożaglowania: kecz
- Powierzchnia ożaglowania: 100 m²
- Kadłub: stal (ocieplony)
- Silnik: Yannmar 75KW
- Ogrzewanie: nawiewowe oraz piec olejowy
- Liczba koi: 9 koi stałych + 1 w mesie
Jacht poprowadzi pasjonat dalekich wypraw w rejony polarne – Maciek Sodkiewicz. Maciek żeglował już na Ziemi Franciszka Józefa, Svalbardzie i Alasce. Na dalekim południu żeglował już dwukrotnie – w 2010 dotarł do brzegów Antarktydy i dwukrotnie opłynął przylądek Horn. Ponadto osłonę meteorologiczną i prognozy lodowe zapewni zespół brzegowy Lodowych Krain.