Żeglarstwo wyprawowe, czyli praca zespołowa

Ile widzi kapitan? wypływając z portu zabiera ze sobą najświeższą prognozę, która daje wiarygodną orientację, co będzie działo się w pogodzie na góra trzy dni naprzód. Potem, z dala od brzegu, zostaje obserwacja barometru i chmur na horyzoncie. Jeśli są nadawane dla danego regionu, można próbować wsłuchiwać się w prognozy nadawane na falach HF, współcześnie można też wznosić modły do wszelkich sił wyższych, by na rozfalowanym oceanie, pod ołowianym niebem, ten czy inny satelitarny serwis meteo pozwolił ściągnąć GRIBa (nie wiedzieć czemu, transmisja zrywa się zazwyczaj na poziomie 90-95% i – najczęściej trzeba zaczynać od nowa…). Na wodach, gdzie grozi spotkanie z górami lodowymi można obserwować też (szczególnie we mgle) temperaturę wody i ekran radaru. I być przygotowanym na wszystko.
Można też mieć zespół brzegowy 🙂 Doświadczonych przyjaciół, którzy będą monitorować wszystkie zmiany modeli pogodowych, ściągną każdą najświeższą mapę lodową, złożą wszystkie informacje w całość – i w jednym satelitarnym SMSie (no czasem trzech 😉 ) zasugerują rozwiązanie zagadki nawigacyjnej, której kapitan wypływając z portu nie by w stanie przewidzieć.
„Przy Grenlandii będzie niż. Ciekawy. Jeśli będziecie na 58 46N 043 20W w pon o 1200 UTC, ale nie szybciej, przepuścisz wiatr przodem”... A jest piątkowe popołudnie, Inatiz żegluje niespiesznie pod pełną genuą w łagodnym baksztagu, a załoga cieszy się pierwszymi od czterech dni przebłyskami słońca. Do wyznaczonego punktu jeszcze 300 mil – więc trzeba przerwać tą sielankę. Ale doświadczenie nasze konsekwentnie uczy, że z brzegu po prostu widać – więcej.
Jak bardzo „więcej” kapitan zazwyczaj dowiaduje się w porcie, gdy zobaczy mapy pogodowe ze swojego przelotu 😉
Podobnie z sytuacją lodową. Ta w okresie topnienia lodu i silnych sztormów zmienia się istotnie nawet z dnia na dzień. Mapa lodowa sprzed 9 dni w momencie dopływania do wybrzeża Grenlandii ma umiarkowaną wartość, ale znów – w naszym projekcie kapitan nigdy nie zostaje sam 🙂
„Nowa mapa lodowa: po poniedziałkowym sztormie: wszystko poniżej Paamiut zabite lodem. Uważaj na jęzor lodu N-S do 60 30N 49 30W”
I nawet jeśli wiatr i dryf nieco przesuną pole lodowe, gdy bryły lodu pojawia się się na rozfalowanym morzu, wiadomo z której strony je omijać. Bo rzeczywistość czasem rozmija się z prognozami, a koniec końców decyzje podejmuje zawsze kapitan. Ale jeśli na bieżąco przekaże na brzeg to co widzi, za chwilę otrzyma lepsze wsparcie.
To wszystko tylko z pozoru wydaje się proste: Trzeba stale pracować razem, budując wzajemne zaufanie, tworząc wspólny język szybkiej i zrozumiałej komunikacji. Na wodzie trzeba umieć przyjmować rady, na lądzie podporządkować rozkład dnia potrzebom kapitana, który żegluje gdzieś na końcu świata, często w innej strefie czasowej. Nasz zespół pracuje razem przez cały czas trwania projektu – bez względu na to, gdzie akurat się znajdujemy. Mocno wierzymy, że dzięki udaje się bezpiecznie realizować śmiałe plany 🙂
..a że czasami któryś z kapitanów powie ekipie na brzegu, że jest skuteczniejsza niż osławiony Pegasus? To tylko taki skutek uboczny 😉