Dziś, czyli w sobotę, 28 czerwca 2014, tuż po godzinie 6:00 Barlovento II opuściło Bergen.
I nie, nie ma w powyższym wpisie żadnej pomyłki, wcale nie zapomnieliśmy pochwalić się, że nasz jacht przybył do Bergen… Najzwyczajniej w świecie – nie zdążyliśmy…
Jak to wszystko było: po ledwie półtorej doby żeglugi ze Stravanger Barlovento II podało cumy w Bergen w piątek późnym – ale to naprawdę późnym – wieczorem. Traf chciał, że ledwie moment wcześniej nieopodal Bryggen zaparkował bus, który przywiózł z Polski załogę II etapu. Mieli dotrzeć do Bergen dopiero w sobotę – ale jakoś tak sprawnie im się jechało.
Póki nie przepytamy większej liczny świadków, zagadką pozostanie dla nas, jak kpt. Darek Zuber nakłonił załogę I etapu do nocnego sklarowania jachtu i przekazania go nowej ekipie. Musiał być zabójczo skuteczny, bo o 6:00 Barlovento było zaształowane i gotowe do wyjścia w morze. I zaraz potem rzeczywiście oddano cumy…
– A na co miałem czekać? – Darek zadzwonił koło 10:00, łapiąc ostatnie minuty zasięgu GSM. – Dziś i w niedzielę będę miał umiarkowane wiatry do 20knt, mniej więcej z połówki i jakoś w poniedziałek powinienem być na Szetlandach. Gdybym postał w Bergen do niedzieli, załapałbym się na strefę słabych wiatrów i bujał po tym Północnym nie wiedzieć jak długo. A tak będę miał trochę zapasu, żeby w razie co przeczekać w Lerwick czy na Owczych któryś z tych północnoatlantyckich sztormów…
W ten oto sposób I etap wyprawy Lodowe Krainy 2014 przeszedł do historii. Rozpoczynamy przygodę z etapem II..!