Wczoraj po 2100 UTC Barlovento II dowodzone już przez kpt. Maćka Sodkiewicza opuściło port w Stagastroedn. Rozpoczął się IV etap naszej wyprawy. Maciek co prawda planował wyjście już koło południa, ale okoliczności nie sprzyjały: niekorzystny wiatr słabł wolniej, niż to zapowiadały prognozy. Ale z perspektywy Maćka dodatkowe godziny nie zostały zmarnowane:
– Po prawie 6 dniach w islandzkim interiorze musieliśmy się troszkę domyć. Zakurzona załoga zabrana w morze na ponad 3 tygodnie – to jednak byłaby przesada… No i dwóm Markom udało się złożyć i uruchomić ogrzewanie!
Za to ostatnie należą się bez wątpienia szczególne gratulacje! Dwa solidne pudełka niedotknięte cały III etap wyprawy – mimo że duży napis „Eberspacher – ogrzewanie” obiecywał miłe ciepełko w mesie. Bo zawartość pudełek – przerażała. Mnóstwo kabli, złączek, przełączników – i tajemnicze dziwne COŚ co ma zamieniać ropę w ciepło… Nie, nie, na ten widok cała załoga III etapu ogłaszała, że wszyscy są humanistami i elektronikę to mogą co najwyżej popsuć.
A teraz udostępniony nam przez firmę Auto+ system ogrzewania będzie dmuchał miłym, ciepłym – i suchym powietrzem wprost na zmarznięte stopy załogi. Nic tylko pozazdrościć!
Maciek pożegnał się wczoraj krótko:
– Wieje ciągle z północy – ale już tylko 10 węzełków. Nie ma co stać, płyniemy.!