Pierwszy śnieg

OLYMPUS DIGITAL CAMERA29 sierpnia

„Dzień ćwiczenia cierpliwości. Na jachcie zimno strasznie. Nie możemy jednak za bardzo grzać w mesie, bo co chwila ktoś wychodzi pilnować kotwicy. Gwałtowne przejście z ciepła w paskudne zimno natychmiast skończyłoby się przeziębieniem. Chłopaki stwierdzają, że już chyba wolą, żeby wszędzie było zimno.

Stoimy dalej w zatoce przy Virgohamna. Dla pewności rzuciliśmy ponad osiemdziesiąt metrów łańcucha. Jacht stoi pewnie, ale podmuchy dochodzące do 40 węzłów mocno targają łańcuchem. Na zewnątrz prószy pierwszy śnieg. Płatki są drobniutkie, ale udaje się ulepić miniaturowego bałwanka – w sierpniu..!

Gdy wiatr słabnie na moment, podejmujemy próbę desantu na ląd. Fala  wchodząca do zatoki zapewnia nam niezłą zabawę. Co któraś rozbija się o dziób pontonu, dosłownie nakrywając nas fontanną lodowatej wody. Co prawda mamy suche kombinezony, ale słona woda wciska się wszędzie, gdzie się da. Nawet gogle narciarskie nie pomagają, sól piecze w oczy,  ledwie widać, jak sterować.
Wyjrzenie za cypel rozwiało nadzieje, że dziś wypłyniemy. Silnik Balovento nie popchnie jachtu pod taką falę. Pozostaje nam czekać. Suszymy się i zawijamy w śpiworach. Jest naprawdę zimno. Ten wiatr musi się kiedyś skończyć.”