W poniedziałek rano załoga jachtu Lady Dana 44 pożegnała gościnną stację badawczą na Przylądku Żelanja na północnym krańcu Nowej Ziemi i obrała kurs na północny-zachód, próbując opłynąć wielki jęzor pól lodowych broniący dostępu do archipelagu Ziemi Franciszka Józefa.
Uczestnicy wyprawy Rosyjska Arktyka 2019 spędzili na Przylądku Żelanja dwa intensywne dni: praktycznie całą sobotę zajęło rozładowanie zapasów, które polski jacht przywiózł dla rosyjskich polarników. Niedzielę ekipa spędziła zwiedzając historyczne zabudowania stacji i okolicę. We wszystkich spacerach towarzyszył żeglarzom któryś z gospodarzy z bronią – bo, jak mówią, nie wypada, żeby goście zamienili się w przekąskę dla tutejszych niedźwiedzi…
Dużo czasu spędzono również analizując aktualne mapy lodowe i prognozy dryfu lodu na Morzu Barentsa. Mimo że globalnie w Arktyce znów obserwowane jest rekordowo mało lodu, nie znaczy to, że droga w kierunku Ziemi Franciszka Józefa stoi otworem. Wielki jęzor zbitego pola lodowego spływa z północy wzdłuż wschodniego i południowego krańca archipelagu, podczas gdy północne i zachodnie wyspy są wolne od lodu.
Mimo nie najlepszych prognoz załoga Lady Dany postanowiła spróbować szczęścia i pożeglować na północny-zachód. A nuż na miejscu sytuacja lodowa okaże się nieco bardziej optymistyczna niż na zdjęciach satelitarnych?