Kapitańskie urodziny

Choć w Archangielsku a nie na końcu świata, ostatni tydzień był dla wyprawy Rosyjska Arktyka 2019 niezwykle intensywny. Wracająca z Arktyki załoga liczyła na zasłużony odpoczynek w porcie, ale okazało się, jedyną opcją zatankowania jachtu jest przyniesienie tysiąca litrów paliwa…w kanistrach. Potem kapitanat portu stwierdził, że nie wypuści nowej załogi jeśli nie zobaczy kompletu certyfikatów STCW… Na koniec pogranicznicy przełożyli wyjście jeszcze o dwie godziny, by także zaakcentować swoją obecność. Finalnie kolejna załoga Lodowych Krain wyruszyła w nocy z czwartku na piątek w kierunku wysokiej Arktyki.

Tuż po przekroczeniu koła podbiegunowego rozpoczęły się urodziny kapitana – Maćka Sodkiewicza. Od świtu komunikator satelitarny odbierał potok ciepłych słów i życzeń, a przy śniadaniu dołączyły życzenia załogi. Było aż za pięknie. A że żaden kapitan nie dopłynie nigdzie bez jachtu, wyraźnie zazdrosna Lady Dana 44 postanowiła upomnieć się o uwagę. Silnik warknął kilka razy skacząc na obrotach sugerując, że także oczekuje prezentu. Impreza urodzinowa musiała poczekać. Maciek z Piotrkiem i Sebastianem wymienili filtry paliwa. Subtelny zapach ropy o poranku wypełnił mesę.

W tym czasie w kambuzie zaczął powstawać urodzinowy tort. Czujne kapitańskie oko wychwyciło wiśnie w syropie. Syrop został przechwycony a następnie podany z lodem lodowcowym przywiezionym w zamrażarce z poprzedniego etapu – i kropelką rumu.

Wreszcie przyszła pora na prezent od załogi – niewielką podniszczoną książkę. Była to „Podróż do bieguna północnego Fridtjofa Nansena” wydana w Warszawie w 1898 roku. Choć Maćka nie łatwo wzruszyć, tym razem chyba się udało. Kilka razy obracał ją w dłoniach nim w końcu wydobył z siebie pierwsze słowa.”Niesamowite..! Dwa tygodnie temu byłem w miejscu, gdzie Nansen zimował z Johansenem. Niesamowite…”
Nie można sobie wyobrazic lepszego prezentu dla polarnego żeglarza.